M. Franczak
Jak powiedział PAP Stanisław Gawłowski, odnosi on wrażenie, że „różne poważne korporacje mogą próbować wydobycie łupków tylko i wyłącznie z powodu własnych interesów gospodarczych.” Nie chciał jednak powiedzieć, o jakie firmy chodzi, gdyż – jak stwierdził - „wszyscy wiedzą, o co chodzi”.
Jednocześnie przypominał w rozmowie z PAP, że z analiz zleconych przez Ministerstwo Gospodarki jednoznacznie wynika, że wydobywanie gazu z łupków nie stwarza zagrożeń dla środowiska. Przyznał, że w cieczy wtłaczanej do odwiertów w celu wydobycia „błękitnego paliwa” są chemikalia, ale zaznaczył, że 95-98 proc. ich objętości to woda, a w takim rozcieńczeniu każdy z tych związków chemicznych jest bezpieczny. Podkreślił także woda z odwiertów jest oczyszczana z osadów, żeby nie przedostał się do wód gruntowych.
Według Gawłowskiego większe zagrożenie dla środowiska niż wydobycie gazu łupkowego stanowią skutki wydobywania węgla, zarówno brunatnego, jak i kamiennego.